Chciałby się napisać, że fotograf musi czasem odpocząć od robienia zdjęć, ale jak tu odpocząć, kiedy nawet parę dni urlopu spędza się w takich fantastycznych miejscach jak Barcelona. Człowiek nie może wytrzymać bez robienia zdjęć. No dobra, trochę inaczej to wygląda, przynajmniej w moim wypadku.
Staram się przynajmniej raz w roku wygospodarować kilka dni aby pojechać na fotograficzny urlop. Co to jest fotograficzny urlop? Nie, nie jest to urlop od zdjęć, ale urlop całkowicie poświęcony fotografowaniu. Polecam ten sposób wypoczynku wszystkim pasjonatom fotografowania. Podstawowe założenie takiego urlopu: fotografia jest najważniejsza. Nie ma spania do 10-tej, przeciż wschód słońca nie poczeka. Leżenie na plaży, siedzenie w knajpkach czy ogródkach piwnych, odwiedzanie zabytków idzie na dalszy plan.
I jeszcze jedna ważna rzecz – wyprawa jest samotna, ew. (ale to już ostateczność) z osobą, która ma te same priorytety. Tylko wtedy może nastąpić reset pełny – niezbędny do tego aby fotograficzny wypad przyniósł naprawdę dobre rezultaty, a nazwa „urlop’ nie była na wyrost.
Jeżeli wybierzesz się do Barcelony, polecam wcześniej zapoznać się ze stroną barcalena.pl. Lektura zawartych tam informacji zaoszczędziła mi mnóstwo czasu na poszukiwania.
Poniżej prezentuje kilka zdjęć z mojego fotograficznego urlopu, który spędziłem w październiku ubiegłego roku w Barcelonie. Polecam zwrócić uwagę na ostanie zdjęcie, panoramę, trzeba kliknąć aby wyświetliła się na pełny ekran, a potem jeszcze raz, aby powiększyć.